Meksykańskie ciasteczka weselne
Na wstępie chciałabym powiedzieć, że podstawy tego przepisu zostały zaczerpnięte z książki „Kuchnie Świata” autorstwa Rick’a Rodgersa, choć do tej pory i tak zawsze wykonywałam go w wersji lekko zmienionej.
Ciasteczka są bardzo proste w wykonaniu a efekt, moim zdaniem jest powalający, dzięki aromatowi skórki pomarańczowej i soku z pomarańczy. W tych ciasteczkach kolejną zaletą jest to, że w dniu kiedy zostały upieczone i tydzień później smakują dokładnie tak samo.
Do przygotowania ok. 30 sztuk ciasteczek użyłam (w książce jest mowa o 66 ciasteczkach, wszystko zależy od tego jak duże ciasteczka uformujecie, my wolimy większe ;)
- 125 g masła,
- 125 margaryny do pieczenia,
- 1 i ½ szklanki cukru pudru,
- 1 łyżeczkę świeżo startej skórki pomarańczowej,
- 1 łyżkę świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy,
- 2 szklanki mąki,
- 75 g mielonych orzechów włoskich, i tu uwaga moja modyfikacja: ostatnio zamiast orzechów włoskich wykorzystałam orzechy laskowe – ciasteczka wyszły pyszne, jednak moją ulubioną modyfikacją jest użycie migdałów,
- szczypta soli,
- cukier puder do posypania ciasteczek.
(1) Masło i margarynę ucieram mikserem lub ręcznie w makutrze na gładką masę. Następnie dodaję cukier puder, skórkę pomarańczową i sok z pomarańczy i dalej ucieram, aż składniki się połączą i uzyskam gładką maślano – pomarańczową masę.
(2) W drugim naczyniu łączę przesianą mąkę i szczyptę soli oraz dodaję zmielone orzechy lub migdały (powinny być zmielone bardzo drobno, praktycznie na miał).
(3) Do masy maślano – pomarańczowej dodaję powoli i cały czas mieszając zawartość drugiego naczynia. Następnie połączone składniki zagniatam i formujemę z nich kulę ciasta. Teraz teoretycznie ciasto zawinięte w folię trafia na godzinę do lodówki :P
(4) Następnie z dużej kuli odrywam po kawałku ciasta i formuję małe kulki, które następnie spłaszczam i układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasteczka powinny być poukładane mniej więcej z 1 cm odstępem. W między czasie nagrzewamy piekarnik do 165oC.
(5) Zapełnione blachy wstawiam na ok. 15 min do piekarnika. Ciastka muszą stać się złociste. Po wyciągnięciu ich z piekarnika posypuję je obficie cukrem pudrem. Autorzy przepisu radzą, aby obtaczać każde ciasteczko w cukrze pudrze, jednak dla mnie jest to zbyt czasochłonne.
(2) W drugim naczyniu łączę przesianą mąkę i szczyptę soli oraz dodaję zmielone orzechy lub migdały (powinny być zmielone bardzo drobno, praktycznie na miał).
(3) Do masy maślano – pomarańczowej dodaję powoli i cały czas mieszając zawartość drugiego naczynia. Następnie połączone składniki zagniatam i formujemę z nich kulę ciasta. Teraz teoretycznie ciasto zawinięte w folię trafia na godzinę do lodówki :P
(4) Następnie z dużej kuli odrywam po kawałku ciasta i formuję małe kulki, które następnie spłaszczam i układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasteczka powinny być poukładane mniej więcej z 1 cm odstępem. W między czasie nagrzewamy piekarnik do 165oC.
(5) Zapełnione blachy wstawiam na ok. 15 min do piekarnika. Ciastka muszą stać się złociste. Po wyciągnięciu ich z piekarnika posypuję je obficie cukrem pudrem. Autorzy przepisu radzą, aby obtaczać każde ciasteczko w cukrze pudrze, jednak dla mnie jest to zbyt czasochłonne.
Ciasteczka muszą się jeszcze ostudzić, a potem można je już chrupać :)
Bon apettit!